Kilka lat temu zafascynowało mnie raw food, określane po polsku witarianizmem. Jest to sposób żywienia się pokarmem, który może być podgrzany maksymalnie do temperatury 42 stopni Celsjusza. Dzięki temu w jedzeniu pozostają enzymy, które ułatwiają jego trawienie. Dodatkowo zachowane są witaminy, mikro- i makroelementy, minerały, czyli sama dobroć.
Od czasu do czasu lubię zjeść surowe jedzenie w formie innej niż sałatka. Szczególnie latem, podczas sezonu na pomidory, przygotowuję zupę-sos bez gotowania. Najchętniej zjadam ją z makaronem. Jeszcze nie opracowałam wersji w pełni witariańskiej, ale wszystko przede mną.
Co będzie potrzebne?
(porcja dla jednego głodomora)
2 pomidory
pół dojrzałego awokado
sól
pieprz
opcjonalnie: świeże zioła np. bazylia lub oregano, ale mogą też byś suszone
oliwa z oliwek lub olej z pestek winogron
dowolne pestki do posypania
Co czynić?
Pokrój pomidory na mniejsze kawałki. Wrzuć do kielicha blendera lub wysokiego naczynia. Dodaj przyprawy, zioła i olej - wlewam na wyczucie, będzie to około 1-2 łyżki. Zmiksuj wszystko na jednolitą masę.
Awokado pokrój w kostkę. Zupę podawaj z ugotowanym wcześniej makaronem (u mnie króluje kukurydziany) i pokrojonym awokado. Posyp podprażonymi pestkami dyni, słonecznika lub ich mieszanką. Możesz dodać prażony sezam czy orzeszki piniowe - kieruj się swoimi upodobaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz